Kontynuujemy wojaże po Azji i tym razem tenis zawitał do Tokio. Obsada zacna i na pewno zobaczymy kilka dobrych spotkań. Kto sięgnie po tytuł? Czy stać Hurkacza na powtórkę z Szanghaju?
Taylor Fritz vs Cameron Norrie
Choć meczu Polaka omawiał nie będę, to rzecz jasna z całych sił trzymam kciuki za podobny rezultat do tego w Chinach. Na początek zajmiemy się "dziesiątką" światowego rankingu, czyli Taylorem Fritzem. Na pewno na rękę byłoby Amerykaninowi pozostać w najlepszej dziesiątce świata, mało tego, zakwalifikować się jeszcze do ATP Finals, ale tenisista z San Diego znajduje się w trochę niewygodnej pozycji. Do Tokio przylatuje z zamysłem obrony punktów, bo wygrał tutaj przed rokiem. W ATP Race, czyli rankingu tenisistów, którzy zakwalifikują się do finałów znajduje się na dziewiątym miejscu. Szanse wciąż są, ale z pewnością nie będzie łatwo, szczególnie kiedy do Japonii przyjechało wielu tenisistów chętnych mu te punkty zabrać. Jednym z nich jest na pewno Norrie. Brytyjczyk ma aktualnie przestój w swojej karierze notując serię porażek. W kontekście ATP Finals on akurat szans już właściwie nie ma, więc walka pozostaje o splendor. Z Fritzem znają się jak łyse konie, bo to będzie już ich czternasty mecz zagrany przeciwko sobie. Bilans niezwykle wyrównany, bo 6:7 na korzyść Taylora. Gdyby wymazać dwa ostatnie mecze Amerykanina to byłby właściwie murowanym faworytem tego spotkania, natomiast porażka ze Schwartzmanem i męczarnie z Watanukim na pewno nie dodały mu pewności siebie. Czuję w kościach, że będzie to mecz błędów, a co za tym idzie - przełamań. Zauważyłem interesujący kurs na zdobycze na returnie Camerona i choć daleko mu do optymalnej formy to czuję, że mecz z Fritzem może wyglądać zupełnie inaczej niż może się wydawać. Mój kredyt zaufania idzie do Brytyjczyka i liczę, że mnie nie zawiedzie.

Typ: Cameron Norrie liczba przełamań serwisu 1.5+ (1.85)
Shintaro Mochizuki vs T. M. Etcheverry
Zmieniamy zupełnie tenisową półkę i zajmiemy się zawodnikami, w przypadku Argentyńczyka co najmniej jedną a Japończyka nawet kilka, klas niżej. Złamię trochę moje osobiste założenia, których generalnie się trzymam, ale czuję, że to taki mecz, kiedy mogę sobie na to pozwolić. Chodzi o dokładne wyniki w tenisie, których na codzień nie tykam i właściwie odradzam. Chyba, że istnieje tak zwane value. Tutaj to value zauważam i moim zdaniem Etcheverry wygra ten mecz w stosunku 2:0. Mimo, że już wcześniej oddzieliłem obu tenisistów grubą kreską od Panów wyżej, to śmiało mogę dokonać jeszcze jednego, wewnętrznego podziału. Zawodnika z La Platy i gracza z Kawasaki dzieli całkiem sporo, nawet niekoniecznie w kwestii samego rankingu, w którym Mochizuki znajduje się około 200 pozycji niżej. Zresztą ostatni rywale nam to doskonale zobrazują. Ostatnie 5 meczów Shintaro to porażka z Cukiermanem, Olielem, wygrana z Khadką (nie martwcie się, też go nie znam) i dwukrotnie porażka z Tsengiem. Jeśli chodzi o Argentyńczyka - wygrana z Svrciną, porażka z Kordą, zwycięstwo nad Harrisem, przegrana z Ruudem i Zhangiem. Kto siedzi trochę dłużej w dyscyplinie ten z łatwością zauważy, że obaj tenisiści znajdują się na trochę innych tenisowych biegunach. Stąd moja propozycja, że Etcheverry nie pozostawi złudzeń i nie odda choćby seta Japończykowi. Trzymam kciuki, że psychika dojedzie i mecz rozstrzygną typowo tenisowe argumenty. Powodzenia!

Typ: Tomas Martin Etcheverry 2:0 (1.80)
Te propozycje możesz zagrać w Superbet. Nie masz jeszcze konta? Możesz zarejestrować się z kodem EKIPA. Wpłać min. 50 zł i odbierz bonus 100% od pierwszej wpłaty i freebety nawet do 54 zł!